piątek, 16 kwietnia 2010

Ganesh (Łódź, Piotrkowska 55)

typ lokalu: restauracja
lokalizacja: Łódź, ul. Piotrkowska 55
kuchnia: hinduska, chińska
poziom cen: danie główne od 15 zł
subiektywna ocena w skali 1-6: 4

Z góry przepraszam - tym razem ocena będzie wyjątkowo subiektywna - bo z kuchni dalekowschodnich zachwyca mnie wyłącznie japońska. Cała reszta już bardzo średnio. Ale spróbujmy.

Wystrój sprawia wrażenie przede wszystkim chaosu. Kolorowo, hałaśliwie i bez ładu. Czyli klimat Indii oddany całkiem nieźle. Muzyka w stylu bollywood, niech będzie.

Jedzenie... czy ja wiem? Głównie tłuste i bez smaku. Nie przekonało mnie. Nie miałam okazji kosztować oryginalnej kuchni indyjskiej, ale bardzo bliską jej - lankijską - i tamte smaki to jednak była zupełnie inna inszość - przede wszystkim wyraziste i aromatyczne, bogate. A tu płasko i mdło.

Na przystawkę zamówiliśmy Veg Samosa(smażone pierożki wegetariańskie)i Paneer Pakora (serek indyjski panierowany w mące grochowej i smażony), całkiem przyjemne. Ale po daniu głównym (Mutton Sizzlers - pieczone kawałki baraniny, cebuli, pomidorów i naanów podanych na gorącej patelni) spodziewałam się więcej. A tu - żylasta baranina, całość niedoprawiona i bez wyrazu. Przepyszne były tylko Garlic Naan (placki z pszennej mąki z czosnkiem) i Garlic Lassi (napój jogurtowy z czosnkiem), ale to zdecydowanie za mało, żebym tam wróciła.

Obsługa miła i kompetentna, chociaż przeszkadzał mi fakt, że nie byliśmy obsługiwani przez tę samą osobą, tylko co chwila podchodził ktoś inny. I kelnerka miała megairytujący zwyczaj poprawiania każdego zamówienia zgodnie z nomenklaturą menu i nazwami oryginalnymi - przez co czuliśmy się jak kompletni ignoranci. Tak trudno jest zanotować, że prosimy o smażone pierożki wegetariańskie, koniecznie trzeba sie upewnić, że ma być Veg Samosa? I żeby raz, ale po każdym zdaniu to samo.

Za całość zapłaciliśmy ponad 100 zł. Dużo za dużo jak na tę jakość jedzenia.

No i tak, jak mówiłam - wyszło kompletnie nieobiektywnie. Z góry przepraszam fanów hinduskiego jedzenia, ale do mnie to kompletnie nie trafia.

www.ganesh.pl

3 komentarze:

  1. Nie wszystkim pasuje :) to fakt, ja akurat mam odwrotnie i nie trawię japońszczyzny, wietnamskiego, chińskiego, za to indyjskie jedzenie uwielbiam, w ganeshu mają świetne potrawy ale trzeba lubić kuchnię aby docenić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też generalnie mogę powiedzieć, że wszystko zależy od tego co kto lubi, ganesha znam i zaglądam, ale jestem fanem kuchni indyjskiej, a np. nie trawię tureckiej. A więc co kto lubi ;) natomiast jeśli indyjskie jedzenie komuś pasuje to knajpa będize mu odpowiadać bo mają duży wybór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każdy lubi indyjskie :) ja np. nie trawię jedzenia typu sushi etc., ale indyjskie, takie jak chicken curry, czy baranina w sosie jogurtowym ... ubóstwiam :) w Ganesh oczywiście łódzkiego znam, jakby inaczej :) często zaglądam.

    OdpowiedzUsuń