Dziś w Locandzie dawali zapiekany ser kozi na purée z białej fasoli z mieszanką sałat na przystawkę, potem labraksa z purée homarowym i szpinakiem oraz comber z sarny ułożony na leśnych grzybach z dodatkiem cebulek cipollini, a na deser panna cottę z najwspanialszym sosem malinowym, jaki jestem w stanie sobie wyobrazić.
Powiem tylko: SEVEN!
Niech żałuje, kto nie był.
Zupa z kukurydzy, ziemniaków i jabłek
10 lat temu
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,7873740,Siodma_edycja_Festiwalu_Dobrego_Smaku_juz_w_czerwcu.html
OdpowiedzUsuńDzięki! Na pewno się wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś był fanem nie tylko dobrej kuchni, ale także "Przyjaciół"? :-)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej ;)
OdpowiedzUsuń